Zaśmiałam się, a moje włosy zmieniły barwę na niebiesko-fioletową. Uszka zniknęły, tak samo jak i ogon. Westchnęłam.
-Naprawdę podoba mi się twój głos. O! Słyszysz? - uśmiechnęłam się, palcem wskazującym pokazując na niebo, gdzie latały ptaki. Śpiewały dokładnie tak, jakby Antithei śpiewał. Śpiewał, nie ćwierkał.